Nie wiem jak zacząć.
Ale wiem, czego chcę Wam życzyć.
Przede wszystkim- spokoju. Żeby nic i nikt nie był w stanie zakłócić Wam świątecznej atmosfery.
Oparcia w rodzinie. Prawdziwych i wiernych przyjaciół. Na całe życie. Żebyście zawsze miały się do kogo zwrócić. Zdrowia. Żeby nic nie zmąciło waszej młodości i piękna. Uśmiechu, radości, poczucia humoru, dystansu do świata i ludzi. Nie bierzcie życia serio!
Błędów. Ale tylko takich, które pokażą Wam dobrą drogę, takich, które wniosą coś potrzebnego w Wasze życia. Pieniędzy- niezbyt wiele, aby się w głowie nie poprzewracało. Tyle, abyście nigdy nie musiały bać się o swoje życie w nadchodzących dniach. Samych cudownych wspomnień, pięknych, wypełnionych radością dni.
I na końcu, bo to najważniejsze, jedynej, wielkiej i niepowtarzalnej miłości. Osoby, która pokocha Was ze wszystkimi Waszymi zaletami, wadami. Osoby, która doceni Was takimi jakie jesteście. Osoby, która pokocha Was najbardziej na świecie. Jedyną i niepowtarzalną miłością.
Poza tym (już nieco mniej refleksyjnie)- totalnie odjechanego, hucznego, pijanego Sylwestra! I aby Nowy Rok bił na głowę wszystkie poprzednie. 2012- please be better? <;
A tak na koniec mogę się pochwalić? Upolowałam cudowną osobę. Przy nim jestem najszczęśliwszą osobą na ziemi. Pierwsze takie święta w moim życiu. Niczym niezmącona radość. Z całego serca życzę Wam tego samego. I wy też życzcie mi szczęścia i trzymajcie za nas kciuki.
Tak wiem! Nowa szata graficzna bloga jest tak słodka, że aż mdli. Zmienię. Niebawem<;